Jesus Chrysler Suicide - "Schizovirus 0" (reedycja)
PASAŻER, jesień 2004 / zima 2005

Dziewieć lat temu, kiedy rzeszowski JChS nagrał "Schizovirusa 0", trafił z nim nieco w próżnię. Recenzentom album przypadł do gustu zdecydowanie. Tyle, że oni nie kupują płyt. Czasy panowały podówczas takie, że rolę absolutów szeroko rozumianej muzyki "czadowej" pełniły gówna pokroju Illusion czy Sweet Noise ("najlepsze i najautentyczniesze polskie zespoły hartkorowe").
Rzeszowska formacja dystansowała wszystkich grandżo-polowców na odległość, jaką jest w stanie przejechać rozpędzony Chrysler w czasie, w którym Fiat 126P stoczy się ze szczytu skały. Niestety obłąkany, schizofreniczny melanż motorycznego hard core'a, metalu, psychodelii, echa nowej fali i industrialnego rocka (cover NIN jest tutaj wymowny) okazał się chyba za trudny dla szeregowego konsumenta schabowych i Acid Drinkers.
Jeszcze nie dawno widziałem oryginalne wydanie "Schizovirusa" po przecenie za jakieś dziewięć zeta. Teraz Boofish pokusił się o reedycje krążka i mam nadzieję, że się mylę, ale wątpię, by album niedoceniony w czasach swej premiery, miał się spodobać teraz.
Szkoda tym większa, że to naprawdę świetna płyta. Oryginalna, choć przywołująca mnustwo skojarzeń, i to tak różnych jak np. tradycja rzeszowskiej alternatywy, Ministry czy Love and Rockets. Przytłaczająca atmosferą dekadenckiego, toczonego rozkładem wielkiego miasta (ale moment, bo przecież nie o rzeszowską "metropolię" chodzi). Chora i zdziczała jak wściekły pies, a jednocześnie bardzo...jakby to ująć...elokwentna ? A i owszem.
Nie jest to album przeznaczony dla osobników cierpiących zaburzenia układu nerwowego. Ale wszystkim tym, którzy lubią czasem zanurzyć się w obłędzie, a uszu nie zalakowała im muzyka "środka", zdecydowanie polecam. Posłuchajcie tylko takich numerów jak "Lufanga Speed", "Taniec Zjadaniec", przebojowy "Superman" (tu pytanie do wydawcy, nie można było wrzucić na CD videoklipu ?), "Diabły i Czarodzieje", czy "Neo-nowa Energia", do której tekst napisał Mizerny z 1984. jak (o)szaleć, to (o)szaleć !

Sebastian